Przez większą część kampanii wyborczej bezapelacyjnym zwycięzcą tegorocznej prezydenckiej kampanii wyborczej wydawał się dotychczasowy Prezydent Andrzej Duda. Tym bardziej, że kampania ta miała dość dziwny, niespotykany dotychczas przebieg i ze względu na pandemię korona wirusa oraz protesty większości komitetów wyborczych odbywa się tak naprawdę nawet nie w dwóch, a trzech turach (10 maja nie doszły do skutku). Sytuację zdecydowanie zmieniła rezygnacja z kandydowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej i Platformy Obywatelskiej i zastąpienie jej przez Rafała Trzaskowskiego, Prezydenta Warszawy.
Jeżeli chodzi o wyniki ogólnopolskie to znamy je na chwilę obecną (godz. 9,58) na podstawie wyników z 99,78 % lokali wyborczych, w których podliczanie głosów już zakończono, a wyniki przekazano do Państwowej Komisji Wyborczej.
Wiemy, że z wynikiem 43,67 % , I turę wyborów wygrywa Andrzej Duda, drugi jest Rafał Trzaskowski – 30,34 % a na kolejnych miejscach Szymon Hołownia – 13,85 %, Krzysztof Bosak – 6,75 %, Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37 % i Robert Biedroń – 2,21%. Pozostali kandydaci uzyskali wyniki poniżej 1 %.
Totalnymi przegranymi tych wyborów są Władysław Kosiniak-Kamysz i Robert Biedroń, któremu przepowiadałem (oczywiście nie wierzono mi jak zawsze) wynik na poziomie wyniku Magdaleny Ogórek (2,38) z poprzednich wyborów prezydenckich w 2015 r. Okazuje się, że może on być jeszcze gorszy.
Wynik ten można skwitować tylko jednym słowem „Kompromitacja”. I to nie tylko kandydata.
Na oficjalne, ostateczne wyniki wyborów musimy jeszcze poczekać. Być może ogłoszone zostaną jeszcze dzisiaj, a być może jutro. Tak wynika z informacji PKW.
Jedno jest już raczej pewne w II turze wyborów 12 lipca br. spotkają się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski.
Frekwencja wyborcza w I turze wynosi według ostatniego komunikatu 64,4 %.
O wynikach wyborów także w kolejnych wpisach.